Kiedy Ziemowit biega po ogrodzie zwijam z uporem świstaka rureczki z gazet. Na pierwszy rzut poszły gazety prawne, na drugi reklamy Lidla:)
Pierwsze próby były stresujące, ale osłonka na doniczke jak na pierwsze dzieło wyszła cudna.
Koszyk "na nie wiem co" z reklam robiłam inną techniką, ale po pierwszym zabejcowaniu też wygląda nieźle:)
Spodobały mi się cuda z wikliny papierowej... Polecam:)
Bardzo fajnie, bardzo równo! papierowa wiklina wciąga :D
OdpowiedzUsuńGratuluję nowej umiejętności :)
OdpowiedzUsuńśliczne .)))
OdpowiedzUsuńŚwietnie :)
OdpowiedzUsuńPierwsze próby bardzo udane!
OdpowiedzUsuńTeż plotę i polecam innym to wciągające zajęcie!
Świetne! Bardzo lubię tę technikę - przynajmniej nie jest droga ;)
OdpowiedzUsuńDoskonałe zastosowanie przysłowia:
OdpowiedzUsuń"szare na złote":)
"Szare" - niepotrzebne gazety i reklamowe ulotki,
znalazły wreszcie doskonałe zastosowanie!
Złota myśl i precyzyjne wykonanie!
pozdrawiam
Świetnie to wygląda! Gratuluję nowej umiejętności i wspaniałych efektów! Skoro pierwsze próby są tak udane, to jakie cuda później powstaną :)))
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz to Twoje koszyczki są zadziwiająco równe :) Brawo!! Uważaj tylko bo to okropnie wciąga :)
OdpowiedzUsuńpopieram poprzedniczkę :) extra koszyczki no i wciąga jak .....
OdpowiedzUsuńSkręcanie rureczek będzie samą przyjemnością nie mówiąc o wyplataniu :)
Jestem pierwszy raz u Ciebie:))) i jestem pod wrażeniem Twoich pięknych prac!!! Podziwiam , troszkę tu pogoszczę;)) a koszyczki piękne!! gratuluję!! buziaki !! dziękuję za odwiedzinki:)))
OdpowiedzUsuńSuper, ja nawet nie wiedziałam ze tak można;-)) Pozdrawiam Aneta
OdpowiedzUsuńSama bym chętnie spróbowała, ale nie mogę się zmusić i kolejne sterty gazet trafiają do skupu zamiast zostać twórczo wykorzystane
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
brawo zdolne bestyjka z Ciebie,koszyki są świetne jak na pierwszy raz:)
OdpowiedzUsuńBardzo udane prace i jakie przydatne :)
OdpowiedzUsuń